Internet potrafi zaskakiwać na wiele sposobów, czasem w najmniej spodziewanych momentach. Wydawałoby się, że YouTube, platforma, którą wszyscy dobrze znamy, to miejsce pełne treści rozrywkowych, edukacyjnych, czy po prostu zabawnych. Jednak, jak się okazuje, kryje w sobie również mroczne zakątki, o których niewielu z nas ma pojęcie. Jednym z takich miejsc jest to, co internauci określają mianem „króliczej nory”. To miejsce ukryte przed szeroką publicznością, dostępne tylko dla tych, którzy wiedzą, jak je znaleźć.
Kiedy wpiszecie odpowiedni ciąg znaków w wyszukiwarkę YouTube (żeby nie promować zła celowo nie napiszę jaki, choć oczywiście te informacje można znaleźć w sieci), możecie trafić na listę filmów, które zdecydowanie odbiegają od tego, co widzimy na co dzień. To nie są typowe materiały, które można znaleźć na stronie głównej, ani propozycje, które podpowiada algorytm. Zamiast tego, wyświetlą się klipy o dziwnych, czasem wręcz absurdalnych tytułach, z miniaturkami, które od razu budzą niepokój. I choć może wydawać się to jedynie niewinną zabawą z ukrytymi treściami, rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej przerażająca.
Nie jestem osobą, którą łatwo wystraszyć, ale muszę przyznać, że to, co znalazłem w tej „króliczej norze”, wywołało u mnie ciarki na plecach. Treść wielu z tych filmów określić można mianem niepokojących, bo są w większości montażem dziwnych, strasznych, a często niezrozumiałych scen, które mają na celu jedno – zszokować widza. Oglądanie takich treści jest jak podróż przez koszmarny sen, gdzie wszystko wydaje się być zniekształcone, groteskowe i w jakimś stopniu złowieszcze.
Przykłady? Królik Buggs oblany krwią, demoniczna wersja Świnki Peppy, humanoidalna istota człapiąca nocą po opuszczonym mieszkaniu, czy tańczące, zdeformowane nagie ciała z wieloma kończynami. I to tylko wierzchołek góry lodowej. Można też trafić na obrazy przedstawiające zwierzęta złączone w nienaturalny sposób, dziwaczne stwory, czy też klipy rzekomo przedstawiające duchy. A jeśli myślicie, że twarz Michaela Jacksona nie może już bardziej przerażać, to filmy, które tam znajdziecie, skutecznie zmienią wasze zdanie.
Nie mam wątpliwości, że wrażliwe osoby, a zwłaszcza dzieci, nie powinny mieć do czynienia z tego rodzaju treściami. Materiały te bywają szokujące i drastyczne, a obrazy, które się tam pojawiają, mogą na długo pozostać w pamięci. Jest w nich coś, co przywołuje na myśl strach pierwotny, ten, który kryje się głęboko w naszej podświadomości. Zamiast dostarczać rozrywki, te filmy wywołują raczej uczucie niepokoju, które może długo towarzyszyć widzowi po zakończeniu seansu.
Zastanawiam się, dlaczego w ogóle takie treści istnieją na platformie takiej jak YouTube. Być może to efekt dążenia niektórych twórców do przekraczania granic, a może to tylko przykład tego, jak internet potrafi zmieniać się w coś, co trudno zrozumieć. Tak czy inaczej, uważam, że są miejsca w sieci, które lepiej zostawić w spokoju. „Królicza nora” na YouTube to jedno z tych miejsc, do którego lepiej nie zaglądać, jeśli nie chcecie zaburzyć sobie spokojnych wieczorów. Czasem ignorancja naprawdę jest błogosławieństwem, zwłaszcza gdy stawką jest nasz spokój ducha.