Artysta otacza się ludźmi. W zasadzie jest to całkiem spora grupa – od najbardziej zaufanych fanów, poprzez muzyków, stylistów, fryzjerów, aż po promotorów i managerów. Od każdego z tych ludzi zależy jakaś część życia Artysty, jednak funkcją dwóch ostatnich z wymienionych osób należy dysponować z niezwykłą starannością.
Manager nie jest niańką – co do tego nie ma wątpliwości (wielu ludzi z branży tak twierdzi, a ja się z tym bardzo zgadzam). Manager nie jest od zakazywania i nakazywania (od tego byli rodzice), a już tym bardziej od biegania po sklepach i szukania podpasek, czy tamponów. Artysta musi zrozumieć, że jest dorosły, a zadaniem managera jest reprezentowanie interesów Artysty na zewnątrz „projektu”. Manager musi tak główkować, żeby towar, którym dysponuje Artysta sprzedał się jak najlepiej. Dlatego dobry manager i jego zespół umawiają spotkania medialne, bookują koncerty, dbają o internetową stronę Artysty i dobry kontakt z jego fanami.
Promotor natomiast – w zależności od ustalonego z góry zakresu działania – wciska się z muzyką Artysty wszędzie tam, gdzie manager się nie mieści czasowo (radio, telewizja, kluby, internet). Można stwierdzić, ze promotor supportuje od strony promocyjnej pracę Artysty i jego managementu.
Managerów i promotorów na świecie i w Polsce jest całe mnóstwo. Nie będę próbował nawet być specjalnie odkrywczym twierdząc, że jeden drugiemu nierówny pod względem profesjonalizmu, obycia, umiejętności, etc.
Manager czy promotor muszą posiadać klasę i kierować się w swojej pracy etyką zawodową. W tym fachu (przynajmniej teoretycznie) nie ma miejsca na lenistwo, albo na dziwnie wyglądające układy w tajemnicy przed Artystą (ale oficjalnie w jego imieniu). Oczywiście incydenty się zdarzają, jednakże jak pokazuje przykład Pana F. – w takich przypadkach branża reaguje szybko i bezlitośnie zgodnie z zasadą „jeśli raz oszukałeś Artystę, albo w inny sposób działałeś na jego szkodę – nie ważne czy świadomie czy nie – wypad z baru z gwarancją, że w tej branży już nigdy pracy nie znajdziesz”.
Jeśli manager czy promotor nie są sfrustrowanymi karierowiczami, już na starcie mogą całkiem sporo, często bowiem zdarza się, że fani kontaktują się z managerami w celu nawiązania kontaktu z Artystami. Jeśli zdarzy się, że fan usłyszy od managera bliżej niesprecyzowany jęk niechęci (co np. w karierze Pana Z. zdarzało się całkiem często), już nigdy nie podejmie kolejnej próby kontaktu z nim. Jeśli natomiast usłyszy słowa zrozumienia i chęć pomocy (jak to się zdarza w przypadku P. Perzyny) – będzie wdzięczny i lojalny.
Co ważne, wybierając managera czy promotora, jego wiedza jest podstawą możliwości ewolucji Artysty zgodnie z założeniem, ze wokalista nie musi znać się na wszystkim poza śpiewaniem. Dlatego też w kwestiach technicznych wiedza managera jest bezcenna. Manager zlecając na przykład produkcję strony internetowej Artysty zewnętrznej firmie, musi mieć wiedzę na tyle bogatą, żeby umieć określić czy odbierana od projektanta strona internetowa jest technicznie zbudowana prawidłowo, a co za tym idzie wolna od błędów (co ma wpływ na pozycjonowanie adresu internetowego w wyszukiwarkach).
Przyjrzyjmy się na przykład stronie Edyty Górniak. Artystka tej klasy powinna posiadać profesjonalny support na wszystkich możliwych polach działania. Tymczasem w Jej przypadku już główna strona internetowa projektowana w języku HTML5, kodowana w standardzie UTF-8 zgłasza… 33 błędy. W takiej sytuacji powinien bez zwłoki działać manager. W końcu to jego zadaniem jest zmusić wykonawcę strony do dokonania poprawek.
Przykłady znowu można mnożyć w nieskończoność, ale tak naprawdę ważne jest tylko, żeby współpracować z kompetentnymi ludźmi. Choć ich pracy nikt nie widzi, (bo działają na drugim planie), widoczne powinny jednak być jej efekty. Jeśli nie są, lub są mizerne – czas pomyśleć o zmianach. A zatrudniając nowe wsparcie, warto czepiać się detali – wiedzy, umiejętności, doświadczenia zawodowego, itd.