Kiedy Artysta nagrywa nowy repertuar, wytwórnia wybiera z niego średnio trzy utwory – tzw. single promocyjne – na podstawie których jeszcze przed premierą handlową materiału planowana jest promocja Artysty w mediach. To ekstremalnie ważna decyzja, od której zależy powodzenie nowego materiału.
Do singli kręcone są klipy, aby umożliwić Artyście zaistnienie na wielu polach promocji. Czasem obraz video finansuje wytwórnia, a czasem koszty produkcji ponosi Artysta. Po zakończeniu produkcji i montażu odbywa się kolaudacja materiału (Artysta i A&R wytwórni oglądają klip i ostatecznie decydują, czy w zaprezentowanym kształcie klip powinien trafić na dystrybucję promocyjną.
W przypadku dużych wytwórni, dystrybucja materiałów promocyjnych odbywa się o stworzone przez nie kanały dystrybucji. Wytwórnie takie jak EMI, czy Sony posiadają tzw. share’y radiowe – czyli hybrydy serwerów FTP i WWW zawierające zasoby audio – do których udostępniają loginy i hasła zainteresowanym stacjom. Jeśli chodzi o materiały video – premierowe klipy Artystów wytwórni raz w tygodniu zgrywane są na jeden wspólny nośnik i rozsyłąne do stacji znajdującycyh się na liście dystrybucyjnej.
Tyle tylko, że emisja zarówno utworu, jak i klipu zależy wyłącznie od „widzimisię” szefów muzycznych stacji, do których adresowana jest dystrybucja promocyjna. A z tym – jak sytuacja pokazuje – wcale różowo nie jest…
Porównując całość danego materiału Artysty, często można odnieść wrażenie, że single promocyjne zostały źle wybrane. Pół biedy, gdyby chociaż jeszcze były ograne we wszystkich istniejących stacjach. Niestety w większości Polskich przypadków wybrane single są po prostu słabe, co też jest niestety nienajlepszą rekomendacją dla albumu i w konsekwencjach rzutuje na końcową sprzedaż, zgodnie z zasadą „klient kupi to, co zna”. A skoro to, co zna jest nienajlepsze to…
Tak w skrócie wyglądają działania w kwestii promowania „singlowego” przez wytwórnię. Niestety takie działanie, ugruntowane na początku lat 90-tych ubiegłego stulecia, traci wartość i sens w obecnych realiach. Dostępnych mamy przecież dużo więcej środków, które mogą służyć Artyście w jego promocji. Posypmy więc przykładami:
W 2003 roku został wydany album Natalii Kukulskiej o tym samym tytule. Przed premierą ukazał się utwór „Nikt nie będzie żył za ciebie”, a zaplanowanymi przez wytwónię utworami singlowymi były: „Kamienie”, „I wanna know” i „Decymy”.
Strzał w kolano nastąpił jeszcze na etapie produkcji płyty, kiedy to ktoś wpadł na niezrozumiały pomysł nagrania duetu z raperem TeDe. Wersja rapowa „Kamieni” (remix) została umieszczona na płycie jako bonus, a wytwórnia postanowiła uczynić z tego atut. Skutek jest bolesny: stacje zamiast wersji radiowej grały wyłącznie remix, fani Artystki doznawali szoku przy każdym odtworzeniu w radio będąc przekonanymi o zmianie stylu i repertuaru Artystki, a co gorsze – nowy repertuar wyśmiewali też inni wykonawcy (padały na przykład uwagi „Kamienie zamiast MOCZU mam”, podczas gdy w oryginale Kukulska śpiewa „Kamienie zamiast OCZU mam”).
Finalnie skutek promocji był taki, że zarówno „I wanna know”, jak i „Decymy” nie gościły długo w stacjach radiowych, przez co poziom sprzedaży albumu nie był zachwycający. Według danych ZPAV płyta nigdy nie doczekała się złota, na Oficjalnej Liście Sprzedaży „OLIS” obecna była przez zaledwie cztery tygodnie (debiut na pozycji 11 w 45. tygodniu 2003 roku, a następnie 5. w tygodniu 46 i 47/2003 i finalnie spadek na pozycję 36. w tygodniu 48/2003), a na opiniotwórczej „Liście Przebojów Trójki” pojawiły się jednokrotnie zremixowane „Kamienie”, zajmując żenująco niską pozycję 49.
Na albumie Artystki znajdują się zaskakująco dobre kompozycje, które z powodzeniem mogłyby unieść promocyjny ciężar płyty. Należą do nich „Nie dam się prosić”, „Intuicja” oraz anglojęzyczne „Perfect harmony”. Biorąc pod uwagę oryginalne daty premier poszczególnych singli, analogicznie do powyższych tytułów wybór powinien być następujący:
15 września 2003 (oryginalnie „Kamienie”) – „Nie dam się prosić”,
(nieco jesiennie, z odrobiną melancholii),
8 grudnia 2003 (oryginalnie „Decymy”) – „Perfect harmony”,
(harmonijnie i rodzinnie na święta),
25 sierpnia 2004 (oryginalnie „I wanna know”) – „Intuicja”,
(hit na lato pełne radości; przesunąłbym w tym przypadku premierę o dwa miesiące do tyłu).
Zaskakujący przy tym jest fakt, że wytwórnie ograniczają pole promocyjne utworu wyłącznie do stacji radiowych i telewizyjnych, wyrządzając tym samym krzywdę Artyście. Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to jak wyrzucanie niezłego materiału do kubła na śmieci. Wytwórnia w przypadku płyty „Natalia Kukulska” nie zabezpieczyła ani pola klubowego, ani internetowego. A o konsekwencjach napisałem powyżej.
Konkludując: Nie trzeba być specjalnie wytrawnym graczem, żeby przewidzieć konsekwencje dokonywanych wyborów. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że Artysta nie uniknie wyboru singli, powinien zawsze jak ognia wystrzegać się „wujków Dobra Rada”, którzy nieodpowiedzialnie bardzo często psują to, na co Artysta pracował bardzo ciężko przez wiele miesięcy. Dopiero wówczas otwiera się droga do prawdziwej kariery, której wszystkim muzykom z całego serca życzę.