Furgon idioty i LGBT

Pozwalam sobie ukraść ten post ze strony http://nienawisc.pl/ Społecznie ważny, świetnie napisany, sam bym wywodu lepiej nie przeprowadził. I zgadzam się z Autorem w całej rozciągłości.

No i mamy to. Efekty nienawiści, jaką w kampanii wyborczej zasiał Andrzej Duda i inni bogaci panowie w drogich garniturach. Mamy owoce pogardy, którą siali latami rozmaici koleżkowie z Platformy i innych partyjek. Dehumanizowanie człowieka. Przedstawianie go jako coś gorszego. Kogoś, kogo można dojechać. No to dojechali. A teraz przyjdą po ciebie.

Dojechali ludzi manifestujących na ulicy, bo manifestować już jakby coraz mniej wolno. Dojechali też niejaką Margot, aktywistkę LGBT z Warszawy legitymującą się męskim dowodem osobistym, ale identyfikującą się jako kobieta. I już słyszę tych wąsatych wujków, którzy „hehe, a jak ja się identyfikuję jako królewna, to co?”. To nic królewno – jeśli tak naprawdę czujesz, to dla mnie ok.

O to właśnie chodzi w wolności. I dlatego będę wobec Margot używał żeńskiej formy, bo mi na tym nie ubywa.

Więc (zdania nie zaczyna się od „więc”) Margot z kolegami dojechała najpierw takiego typa, który odbiera ludziom w Warszawie smak życia hałasując pod oknami swoimi teoriami spiskowymi. Czyli jeździ furgonetką z głośnikami, przez które kłamie, że jak ktoś jest homoseksualistą to od razu jest pedofilem. Bo ten facet z furgonu nie umie najwyraźniej czytać i niedługo zacznie pewnie hałasować, że Ziemia jest płaska czy coś.

No to uszkodzili mu w końcu ten furgon, a jego poszarpali. Nic czego by wcześniej ziemia warszawska nie widziała.

I zaraz wyskoczy mi tu jakiś domorosły mądrala, że za zniszczenie mienia należy się kara. Spierdalaj, mądralo. Założę się, że na własnym dysku masz naruszenie mienia na wyższą kwotę (łącznie z pornosami o lesbijkach, których przecież nie kupiłeś, tylko ściągnąłeś z neta, prawda?). Dodatkowo areszt to nie ma być kara – ale o tym będzie za chwilę.

Na razie będzie o tym, że tego jełopa w furgonetce doskonale kojarzę. Jeździ mi ciągle pod oknem, a głośniki to chyba kupił za jakieś dotacje, bo nikogo normalnego na coś tak głośnego nie stać.

I nie dość, że w bloku mi jacyś szaleni Gruzini drą ciągle mordy, nie dość, że dzieciaki gdzieś wyją, nie dość, że niespełna rozumu motocykliści bez tłumików muszą hałasować na całą okolicę to jeszcze to… Siedzę, pracuję, albo film oglądam i podskakuję nagle i szyby się trzęsą, bo ryk jest potężny.

„Pederaści! Pederaści!”

No weź spierdalaj facet ze swoimi fiksacjami i tym kurwa rykiem z mojego domu. Kiedyś już miałem do niego wyjść, ale dobrze, że nie wyszedłem, bo teraz musielibyście robić jakieś demonstracje, a policjanci musieliby dusić niewysokie dziewczyny (bo takie dusić jest łatwiej).

Ale żarty na bok. Bo jednak zwykła empatia nakazuje zastanowić się nad pytaniem: co bym zrobił, gdyby uciążliwy idiota z gigantycznych głośników nie tyle przeszkadzał mi hałasem, ile szkalował mnie na całe miasto?! Gdyby jeździł i krzyczał, że taki i taki molestuje dzieci? A to właśnie ten furman z tego furgonu robi: kłamie, oczernia, manipuluje, gada głupoty i szkaluje jakieś 10 proc. ludzkości twierdząc, że to zboczeńcy i tak dalej. Swoją drogą ktoś, kto poświęca praktycznie cały swój dzień na rozmyślanie i krzyczenie o penisach nieznanych mężczyzn sam powinien się w tej litanii głośnikowej wymienić.

No, ale miało być poważniej.

Bo poważnie się właśnie zrobiło. Jakaś dziewczyna, której bliżej nie znam miała wreszcie dość szkalowania i z kolegami poszarpała furmana i wspomniany furgon. Empatycznie: nie dziwię się. Wujkowie od „hehe” sami by polecieli z łapami, jakby furman zaczął nadawać na całe miasto, że to oni dzieci gwałcą, co nie?

Na tego pacana, który zatruwa ludziom dzień rycząc im pod oknem o kutasach, mieszkańcy Warszawy złożyli już w ciągu ostatnich miesięcy wiele doniesień i skarg. Oczywiście na warszawskiej policji. Co policja zrobiła? Zaczęła – kurwa, trzymajcie się – ESKORTOWAĆ tego barana. Wozy policyjne kupione za moje podatki ESKORTOWAŁY jakiegoś śliskiego typa krzyczącego pod moim oknem coś o penisach, bym ja nie mógł w spokoju pracować, by na te podatki zarobić.

Witajcie w Polsce, moim ukochanym kraju.

Policja oficjalnie opowiada bajki o tym, że nie eskortuje tego pacana tylko „monitoruje jego przejazd”. Dlatego ja nie mówię oficjalnie, że są trzęsidupami i nie po to składali przysięgę, by teraz wysługiwać się politykom i przełożonym przywiezionym w teczce z jakiegoś partyjnego zagajnika. Nic takiego nie mówię.

Więc (zdania nie zaczyna się od „więc”) ten furman jeździ sobie bezkarnie, bo taka jest atmosfera w moim przepięknym kraju. Bo prezydent mówi „LGBT to nie ludzie, to ideologia”. Bo np. parę lat wcześniej oślizgły poseł PO Robert Węgrzyn rechotał „z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami… to chętnie bym popatrzył”.

To se kurwa Węgrzyn popatrzyłeś. Mam nadzieję, że ci się podobało.

Mi się nie podobało. Bo oto za zniszczenie mienia i poszarpanie furmana sąd orzekł o dwóch miesiącach aresztu dla Margot. To może skupmy się na kwestii, po co w ogóle jest areszt i kiedy się go stosuje. Areszt jest po to, by podejrzany lub oskarżony o przestępstwo nie mataczył w sprawie, czyli nie wywierał np. presji na świadków, by zmienili swoje zeznania. Oraz po to, by się nie ukrywał i nie uciekł za granicę. Oraz w przypadku przestępstw zagrożonych wysoką karą.

Żaden z tych przypadków nie jest przypadkiem furgonu i Margot.

Pamiętam, jak pijana dresiarnia urwała mi swoją brudną łapą lusterko w aucie nad Zalewem Zegrzyńskim. A potem wszyscy zainteresowani, łącznie ze mną, mieli – mówiąc językiem prokuratury – „naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni”. Czyli lekki uszczerbek. Myślicie, że nas wszystkich nad tym jeziorem wtedy łapali i aresztowali? Postawili jakiekolwiek zarzuty? Nie, bo takimi przepychankami nikt się ani w policji, ani w prokuraturze nie zajmuje.

No chyba, że masz to nieszczęście, że jesteś akurat osobą nieheteronormatywną, w której politycy znaleźli sobie propagandowego wroga, by tępi „hehe” wujkowie przestali na przykład pytać dlaczego Sasin przejebał 70 baniek na nieistniejące wybory. Albo gdzie są respiratory, które ponoć kupił Szumowski za 200 baniek. Albo dlaczego wszyscy inni po kolei marnują i przeżerają nasze pieniądze. To wtedy tak.

Jeśli zostałeś akurat wybrany na zasłonę dymną, to wtedy tak.

Robi się to jak w Rwandzie: znajduje się mniejszość i wykorzystując naturalną głupotę rozmaitych wujków robi się z tej mniejszości wroga. Kłamie się, bzdurzy na potęgę, epatuje głupotami z rządowych mediów. Potem odczłowiecza. Mówi się o bestialstwie, o karaluchach i o zdrowej tkance, która raka musi zwalczyć. Tego raka.

Tworzy się potwora z tych, którzy są inni i jest ich mniej.

A dlaczego się takiego potwora tworzy i dlaczego się ludziom wmawia, że są na wymyślonej wojnie?

Bo tak jest łatwiej nami rządzić. Bo wobec braku wroga zewnętrznego (choć o Niemcach też coś tam Duda pokrzykiwał) trzeba znaleźć przeciwnika wewnętrznego. Bo wtedy wszystkie chujowe zagrania, wszystkie idiotyczne decyzje, wszystkie głupie pomysły i wszystkie przekręty idą w cień. Bo rząd walczy z wrogiem. Zwłaszcza z takim, którego „hehe” wujek podświadomie nie lubi, bo jest inny od wujka.

Gdyby ludzie w dzisiejszych czasach umieli czytać mogliby wpisać sobie choćby w Google datę 1968. Ale w większości chyba nie umieją, więc dobra – dalej.

O areszcie dla Margot.

Już nie w areszcie, a na wolności na apelację w swojej sprawie poczeka ksiądz pedofil z Ruszowa. Nie podejrzany nawet, ale już skazany w pierwszej instancji za molestowanie dwóch dziewczynek. Ale odwołał się w apelacji – jak chyba każdy, kogo skazują – i se na plebanii będzie herbatkę popijał czekając na powtórny proces.

Z wolnej stopy – czyli bez aresztu – odpowiadać też będą przed sądem byli prezesi, którzy narazili bank na szkodę 86 milionów złotych (a to nawet więcej niż zmarnował Sasin).

Do aresztu nie trafił jeden z bandytów, którzy kijami bejsbolowymi rozbili czaszkę 52-latka w Grajewie. Dlaczego? No nie trafił, bo tylko stał na czatach i patrzył, jak jego kumple zabijają człowieka.

Do aresztu nie trafił też obrzydliwy dziad z Torunia, który skrzywdził 9-letnią dziewczynkę, albo – jak chce prokurator – „wielokrotnie, stosując przemoc oraz grożąc uszkodzeniem ciała, doprowadzał małoletnią do poddawania się tak zwanym innym czynnościom seksualnym”.

To wszystko przypadki z ostatnich dni. Tylko, że ani wobec pedofilów, ani morderców, ani białych kołnierzyków władza nie stosuje nagonki. I dlatego oni w areszcie nie siedzą – choć chyba się zgodzimy, że gwałt na dziecku i morderstwo nie jest czynem nawet zbliżonym do zdewastowania jakiejś furgonetki wariata.

I dlatego policja dusi teraz ludzi na ulicach, co każdy miał okazję zobaczyć w ten weekend. A jak nie widział to niech włączy sobie cokolwiek innego niż TVP.

I dlatego policja zawija na komendę nawet postronne osoby, które przechodziły tylko obok demonstracji. Dlatego wyciąga z tłumu na chybił trafił i na chybił trafił stawia absurdalne zarzuty.

Dlatego ludzie, którzy chcieli zamanifestować swoją wolność i krzyczeć o prawach człowieka zostali rozbici butem i kolanem przez tych, którzy mają ich podobno chronić.

Czy to jest kurwa normalne, żeby po zwykłej demonstracji Rzecznik Praw Obywatelskich musiał przypominać policji, że nie powinno stosować się tortur?!

Czy to jest kurwa normalne, by posłanki opozycji (i chwała im) własnym ciałem musiały zasłaniać zatrzymanych ludzi, którzy lada chwila się uduszą?

Nie jest to normalne, ale myślę, że policja po prostu stara się być po właściwej stronie tej wojny.

Bo ich przełożony – jakiś nie wiadomo kto z nadania partyjnego – trzęsie portkami i chce się przypodobać władzy. A szeregowy funkcjonariusz nauczony jest wykonywać rozkazy. Tak to się kręci – nie tylko przecież w moim kraju.

Ten człowiek mianowany na stanowisko i wykrzykujący przez radio rozkazy nie jest już wolnym człowiekiem. On boi się, czy odpowiednio dobrze wypełni oczekiwania swych możnych panów. Swoich właścicieli. A „hehe” wujkowie, którzy za wolnych się wciąż uważają, mu klaszczą w imię zniewolenia, bo są po prostu mało empatyczni i mało przewidujący. Również jeśli chodzi o swoją własną przyszłość.

Bo myli się ten, kto wzorem zacofanych, zlęknionych propagandowych mediów rządowych uważa, że wojna PiS z mniejszościami to starcie między „tradycją, a zepsuciem”. Myli się też ten, kto wzorem wielu aktywistów twierdzi, że to wojna między „zaściankiem, a nowoczesnością”.

Nie, kochani. To wojna między politykami, a wolnymi ludźmi. Tłuściochy z PiS tak naprawdę mają gdzieś czy macie chłopaka, czy dziewczynę. Jaką macie orientację i z kim lubicie chodzić na randki. Oni mają na to wywalone, bo sami tych chłopaków i dziewczyny mają. To nie jest żadne starcie idei, bo oni nie mają żadnej idei.

Poza jedną: władza i pieniądze.

Oni po prostu wybrali tę konkretną mniejszość, bo za tym wyborem idzie poparcie „hehe” wujków i biskupów. Ci biskupi zresztą też nie mają w większości ideologii poza złotym tronem i żeby ich ministrant winogronami karmił.

Tak, tak – władza i pieniądze. Tak było zawsze.

Tylko wujku, pomyśl sobie teraz tak: jak już spacyfikują społeczność LGBT, część zmuszą do emigracji, część do milczenia, to kim zajmą się w następnej kolejności? Kogo wskażą w rządowej TVP jako wroga, by przykryć swoją nieudolność, złodziejstwo i śmierdzący oddech? Kto następny przykryje ich grzechy?

Ciebie wskażą. I nieważne, czy będziesz w kolejce od razu na następnym miejscu, czy jeszcze poczekasz. Ale dojdą do ciebie.

Gwarantuję.

Zawsze dochodzą do kolejnego miejsca na liście. Tak się kończy, gdy oddajesz im czyjąś wolność myśląc, że po ciebie nie przyjdą.

Przyjdą. Zawsze przychodzą.