Janowska. Historia. Szkoda

Rozmawiałem z Nią dawno temu, w 2001 roku, podczas II Festiwalu Dobrego Humoru w Gdańsku. Krótko, ale zawsze. Wyznała, że ludzie na jej widok krzyczą „O! Pani Gabrielowa!”, że „O Boże!” nie krzyczą, i że była konduktorką w Trójmieście. Mówiła również, że każdy ma w sobie wystarczająco dużo wredności i głupoty, żeby uprzykrzać życie innym, jak jej postać ze „Złotopolskich”.

To było miłe spotkanie.

Niech spoczywa w pokoju.