Dzieje się. Hejt się leje i zaczyna wonieć tak, jakby wybiło pod oknem internetowe szambo. Leje się, jakby ktoś zapomniał zakręcić zawór internetowej kanalizacji. Przedziwne!
Jakiś czas temu wypowiedziałem się na jednej z grup internetowych w poruszanym wówczas temacie. Stwierdziłem, że inicjator jednego z pomysłów jest może dość dobrym animatorem imprez, jednak na organizacji imprez ewidentnie się nie zna. Po publikacji komentarza spadła na mnie taka lawina gówna, że – aby nie eskalować konfliktu (nie chcąc przysparzać kłopotów Przyjacielowi) – postanowiłem wystąpić z grupy. Decyzja wydała mi się jedyną sensowną opcją, pozwalającą zachować neutralność.
Fakt, potrafię być złośliwą i wredną mendą, jednak – zamiast kłótni – zwykle stosuję dużo bardziej dojrzałe metody rozwiązywania konfliktów. Uważam, że dyskusja jest panaceum na wiele problemów. Chyba po to Bozia dała ludziom mniejsze lub większe jęzory, żeby starali się dogadać, a nie drzeć japy jak na jarmarcznym targu.
Tego właśnie brakuje w ostatnim czasie. Uważam, że nie jest niczym niestosownym powiedzenie wprost tego, co się myśli. Głupie jest natomiast obrażanie wszystkich dookoła w akcie odwetu. W takich sytuacjach sympatyczne miejsce potrafi zamienić się w jeden wielki rynsztok.
Pytanie zasadnicze: gdzie w takich momentach są administratorzy / moderatorzy grup, for, itd? Dlaczego przyzwalają na chamską dekonstrukcję budowanej z zaangażowaniem przez społeczność rzeczywistości? Przecież to niedorzeczne – prowadzić grupę i mieć totalną zlewkę na jej kształt i zawartość…
Tak… TA grupa zamieniła się w prywatny folwark i przestała mieć cokolwiek wspólnego z integracją ludzi. Ciekaw jestem tylko, kto poniesie odpowiedzialność, kiedy zacznie wiać wiatr i poniesie fetor poza granice rynsztoka.
A do Ciebie jeszcze pytanie: kto dał ci prawo obrażania innych? Nie nauczyli cię w domu kultury? To może powinieneś się cofnąć do przedszkola i szkoły podstawowej, gdzie wpajają dzieciom właśnie taką elementarną wiedzę? Wieś to piękne miejsce, ale w twoim wykonaniu zamienia się w bezmiar żenady. Nie oczekuję, że przemyślisz. Do tego potrzebny jest MÓZG.
Atak jest ślepy – uderza w każdego, kto śmie mieć odmienne poglądy. Nokautuje wszystkich słabych i niepokornych. Bez względu na okoliczności i konsekwencje. Przykre tylko, że rykoszetem psuje idee i dotychczasową pracę wielu ludzi.