W sumie nie ma nic w tym dziwnego, że w XXI wieku na potęgę ludzie mianują się DJ’ami, trenerami, wybitnymi specjalistami tego, czy owego. Kompletnie mnie to nie interesuje, ale uznałem dzisiaj, że określanie się mianem „dziennikarza” to już gruba przesada. To będzie przedziwna opowieść.
Wiadomo, w jakim czasie aktualnie żyjemy. Ludzie spierają się, czy zabójczy wirus istnieje, czy nie. Lżą tych, którzy karnie stosują się do nakazów, nie uznając żadnych wdrażanych norm w tym zakresie. A liczba zachorowań i zgonów wciąż poraża…
Jest w tym oczywiście duża zasługa polskiego rządu – najgorszej bandy patałachów, jaka przydarzyła się po 1989 roku – krętaczy, złodziei, malwersantów. A żeby było jeszcze lepiej – dupolizów i wybitnych specjalistów od niczego, bo żaden z ministrów nie zna się na swoim fachu. Czasem się zastanawiam, czy robią sobie laskę, sorry – „łaskę” wzajemnie pudrując co bardziej kuriozalne wypowiedzi.
Chcąc oddać sprawiedliwość tym, o których zdecydowałem się napisać na swoim blogu: Polska z obiecującego kraju (choć wciąż na dorobku) zmieniła się w mafijny kraj nepotyzmu, hipokryzji, w ktorym zwalcza się ostatnie, istniejące przejawy przyzwoitości. Przykładem może być uchylenie immunitetu sędzi Morawiec w ślad po tym, jak wygrała sprawę z ministrem sprawiedliwości i prokuratoprem generalnym – Zbigniewem Ziobro. Być może dlatego w tej sytuacji, jak grzyby po deszczu, zaczęły wyrastać przedziwne, kuriozalne osobliwości, tytułujące się obrońcami obywateli, czy społeczności.
Nie twierdzę, że takich ludzi nie potrzeba. Oczekiwałbym od nich jednak profesjonalizmu w działaniach, zwłaszcza w tych, które z wyjątkową łatwością można zweryfikować. Bo jak wyjaśnić, Biedka, twoje tyrady o nieistnieniu koronawirusa w zestawieniu z relacjami osób, które leżą na szpitalnych oddziałach podłączone do respiratora, albo w zestawieniu z informacjami o śmierci wielu osób na całym świecie? Można negować istnienie wirusa, ale w takim razie jak się odnieść do śmierci wybitnego projektanta Kenzo, czy – już na lokalnym gruncie – do szpitalnych relacji Doroty Gardias (Pogodynka TVN), czy Konrada Imieli (Aktor)?
Nie wszyscy widzieli, ale we wtorkowy wieczór Biedka z córką poszedł kupić gacie (jak stwierdził) do sklepu Levis, znajdującego się w galerii Factory Ursus w Warszawie. Do sklepu wszedł bez założonej na twarz maski, podczas gdy od dwóch dni cała Polska znajduje się w żółtej strefie, co na mocy rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia wiąże się m.in. z koniecznością zasłaniania nosa i ust na świeżym powietrzu (z wyłączeniami) i w miejscach użyteczności społecznej (m.in.w galeriach handlowych właśnie).
Biedka nie omieszkał z tych zakupów zrobić transmisji wideo, co najmniej kilkadziesiąt razy oznajmiał widzom, że jest dziennikarzem, a także jak bardzo jest wzruszony widząc oglądalność na poziomie 25 tysięcy. Skwapliwie komentował również fakt, że pracownicy sklepu odmówili jego obsługi z powodu braku maseczki na twarzy. Wkrótce dołączyli do niego niezadowoleni fani (niszczący opakowania produktów i – co nie do uwierzenia – liżący je! Przychodzi mi na myśl historia jednego przygłupa z Tik Tok’a, który lizał w samolotowej ubikacji muszlę klozetową, żeby pokazać, że covid nie istnieje – co skończyło się dla niego zakażeniem), a że z tego wszystkiego wywiązała się sprzeczka i po jakimś czasie wybiła godzina 21.00, sprzedawcy zamknęli sklep i na pomoc wezwali policję. Na tym się w tej chwili zatrzymajmy.
Wiesz Biedka, kiedy lata temu zaczynałem pracować w lokalnej gazecie, redaktor naczelna odebrała ode mnie ślubowanie. Wśród zasad, jakich zobowiązałem się przestrzegać, były m.in. poszukiwanie i publikowanie prawdy, wstrzymanie się od manipulowania faktami. Obiecałem wówczas również, że w przekazach i kontaktach nie będę używał słów obelżywych, które godzą w godność człowieka, ani stawiał zarzutów,które go poniżają w opinii publicznej, czy narażają na utratę zaufania.
Dzisiaj naruszyłeś wszystkie z powyższych norm, co – przepraszam – ale czyni z ciebie zwykłego prostaka i chama, a nie dziennikarza. Co więcej, zakładanie gaci na twarz i bicie braw kompromitującemu się kumplowi – Marcinowi Osadowskiemu – robiącemu to samo – to przejaw dziecinności (tak samo, jak stykanie się „maciusiami” w asyście głupkowatych śmiechów). Ani to nie jest zabawne, ani niczemu nie służy poza pokazaniu skrajnej ignorancji i bezczelności wobec tych, którzy starają się stosować do wprowadzanych zasad.
Poza tym, w dzisiejszej transmisji nie dość, że manipulowałeś faktami, lżyłeś bogu ducha winnych sprzedawców sklepu – to jeszcze popisałeś się skrajną niewiedzą. Zanim przejdę do syntezy, to powiem ci jeszcze, że za narażenie dzieciaka na uczestnictwo w tej chamówie, do Sądu Rodzinnego powinien być skierowany wniosek o odebranie ci praw rodzicielskich. Sklep Levis zaś powinien pozwać cię za naruszenie dóbr i dobra marki, że o ochronie pracowników nie wspomnę. Za brak poszanowania dla stanowionych norm prawnych dot. Covid-19 policja powinna skierować wniosek o ukaranie do Sanepid’u. Przykro mi, ale w mojej ocenie to co demonstrujesz, to nie jest ani obywatelska postawa, ani dziennikarstwo. Co więcej, sam nie nosisz maseczki, a jednocześnie zwracasz uwagę innym ludziom, że mają trzymać dystans? Przedziwna logika! Nie pierwsza i jedyna zresztą. Zacznijmy może jednak od początku.
Wywody promowanego kumpla z zaprzyjaźnionej redakcji (których nie sprostowałeś, którym biłeś brawo, a z kolesiem zbijałeś piątki) to powołanie się na art. 46 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Art. 44b do ustawy (na który się powołuje twój kumpel z kolejnej dziwnej redakcji internetowej) został dodany przez art. 25 pkt 3 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. (Dz.U.2020.374) zmieniającej nin. ustawę z dniem 8 marca 2020 r. Wolałbym, żebyś zanim zacznie się twój kumpel z zaprzyjaźnionej redakcji powoływać na artykuły prawne, powziął konsultację z prawnikiem, bo obaj bredzicie. On powołując się na artykuł, ty – ponieważ go firmujesz
Przyjrzyjmy się zapisowi art. 46:
Rozdział 8
Zasady postępowania w razie stanu zagrożenia epidemicznego i stanu epidemiiArt. 46. [Ogłoszenie i odwołanie stanu zagrożenia epidemiologicznego lub stanu epidemii]
1. Stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii na obszarze województwa lub jego części ogłasza i odwołuje wojewoda, w drodze rozporządzenia, na wniosek państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego.
2. Jeżeli zagrożenie epidemiczne lub epidemia występuje na obszarze więcej niż jednego województwa, stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii ogłasza i odwołuje, w drodze rozporządzenia, minister właściwy do spraw zdrowia w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw administracji publicznej, na wniosek Głównego Inspektora Sanitarnego.
3. Ogłaszając stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii, minister właściwy do spraw zdrowia lub wojewoda mogą nałożyć obowiązek szczepień ochronnych na inne osoby niż określone na podstawie art. 17 ust. 9 pkt 2 oraz przeciw innym zakażeniom i chorobom zakaźnym, o których mowa w art. 3 ust. 1.
4. W rozporządzeniach, o których mowa w ust. 1 i 2, można ustanowić:
1) czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się,
2) czasowe ograniczenie lub zakaz obrotu i używania określonych przedmiotów lub produktów spożywczych,
3) czasowe ograniczenie funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy,
4) zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności,
5) obowiązek wykonania określonych zabiegów sanitarnych, jeżeli wykonanie ich wiąże się z funkcjonowaniem określonych obiektów produkcyjnych, usługowych, handlowych lub innych obiektów,
6) nakaz udostępnienia nieruchomości, lokali, terenów i dostarczenia środków transportu do działań przeciwepidemicznych przewidzianych planami przeciwepidemicznymi,
7) obowiązek przeprowadzenia szczepień ochronnych, o których mowa w ust. 3, oraz grupy osób podlegające tym szczepieniom, rodzaj przeprowadzanych szczepień ochronnych
– uwzględniając drogi szerzenia się zakażeń i chorób zakaźnych oraz sytuację epidemiczną na obszarze, na którym ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii.5. Rozporządzenia, o których mowa w ust. 1 i 2, są:
1) niezwłocznie ogłaszane w odpowiednim dzienniku urzędowym, zgodnie z przepisami o ogłaszaniu aktów normatywnych;
2) wchodzą w życie z dniem ogłoszenia.
6. Wojewoda ma obowiązek poinformowania obywateli o obowiązkach wynikających z przepisów, o których mowa w ust. 1-4, w sposób zwyczajowo przyjęty na danym terenie.
Już z tego artykułu wynika, że stan zagrożenia epidemicznego: ogłasza i odwołuje wojewoda w drodze rozporządzenia. Rozporządzeniem reguluje się obowowiązek regulowania określonych zabiegów sanitarnych, jeśli wykonanie ich wiąże się z funkcjonowaniem określonych obiektów, np. handlowych. Nie jest więc prawdą, że w art. 46 kwestie dotyczące noszenia maseczek nie zostały uregulowane. Za zabiegi sanitarne można przecież uznać nałożenie na obywatela noszenia odzieży (również maseczek) zabezpieczających.
Spójrzmy na art. 46b (dodany ustawą z dnia 2 marca 2020), na który powołuje się twój kumpel:
Art. 46b. [Ustanowienie określonych ograniczeń, nakazów i zakazów na zagrożonym obszarze]
W rozporządzeniu, o którym mowa w art. 46a, można ustanowić:1) ograniczenia, obowiązki i nakazy, o których mowa w art. 46 ust. 4;
2) czasowe ograniczenie określonych zakresów działalności przedsiębiorców;
3) czasową reglamentację zaopatrzenia w określonego rodzaju artykuły;
4) obowiązek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie;
5) obowiązek poddania się kwarantannie;
6) miejsce kwarantanny;
7) 38 (uchylony);
8) czasowe ograniczenie korzystania z lokali lub terenów oraz obowiązek ich zabezpieczenia;
9) nakaz ewakuacji w ustalonym czasie z określonych miejsc, terenów i obiektów;
10) nakaz lub zakaz przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach;
11) zakaz opuszczania strefy zero przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie;
12) nakaz określonego sposobu przemieszczania się.
W tekście napisano wyraźnie, jakie zakazy i nakazy można ustanowić rozporządzeniem. Dla intelignetnego człowieka logiczne jest, że katalog nie jest i nie może być zamknięty, a określone zabiegi sanitarne zostały już uregulowane dostatecznie w art. 46 pkt. 5., stąd też nie znajdują się w dodanym nowelizacją ustawy pkt. 46b. Przepraszam, ale trzeba być ignorantem, żeby tego nie wywnioskować z tak prostego tekstu. Nie odnalazłem w transmisji powoływania się przez ciebie na ww. artykuły ustawy (prawdopodobnie nie padły z twoich ust). W transmisji zarzekasz się, że bardzo dziękujesz ludziom za wsparcie i „zawsze im pomożesz”, ale ja wiem i ty wiesz doskonale, że to celebrycka ściema.
Możesz oczywiście powiedzieć, że nie mam racji. Skoro tak, to jak odniesiesz się do swoich twierdzeń, że płyn do dezynfekcji Baktosan jest potencjalnie zagrażający zdrowiu ludzi? W transmisji żądałeś przecież zabezpieczenia pojemników przez funkcjonariuszy jako dowodu przestępstwa? Jakaś nieudolna koleżanka podała ci na „wizji” „receptę”. Tak się składa, że mylną niestety, bowiem w ulotce produktu znajdującej się na stronie, czytam: „Produkt nie zawiera substancji zaklasyfikowanych jako niebezpieczne przy kontakcie ze skórą„.
Oj Biedka, Biedka… Życzyłbym sobie, żeby jak najmniej było takich pasożytów jak ty. Dlaczego pasożytów? Bo pasożyty do swojego rozwoju potrzebują żywiciela. A twoim żywicielem jest głupi, statystyczny Polak. A jeśli któryś z nich trafi pod respirator, to będzie to twoja wyłączna zasługa. W aktywiźmie jest siła, to prawda. Musi być to jednak mądy aktywizm…