Mam wbudowaną jakąś przedziwną manię pocieszyciela. Kiedy komuś smutno – jestem. Kiedy ktoś się pogubi – jestem. Kiedy ktoś cierpi – jestem. Nie mam monopolu na wszystko wiedzenie co prawda, ale jakąś percepcję już posiadam, więc i pocieszanie przychodzi bez trudu.
Ostatniej nocy napisał do mnie Kolega – przeżuty przez rodzinę, zmiażdżony przez niską samoocenę i… wypluty. Próba samobójcza, zero wsparcia ze strony najbliższych, miliardy myśli. Ech, co to za życie?
– Chłopaku! – mówię – Ty żyj! Masz 20-kilka lat, przed sobą fantastyczne życie o ile postawisz w nim granice własnego terytorium i przetniesz pępowinę z Rodzicami. Nie może być tak, że oni żyją Twoim życiem, a nie swoim.
/płacze/
– To, co robisz ze swoim życiem zależy wyłącznie od Ciebie – kontynuuję – Niczyja wina, że się miotasz. Są rodzice, którzy nie potrafią wychowywać dzieci – ot i wszystko w temacie.
– Ale ja się boję, że jestem z wpadki.
– A jakie to ma znaczenie? Nawet jeśli – żyjesz. Rodzice dali Ci dom, dzieciństwo i jakoś się doczołgaliście razem do bieżącego momentu. A przecież matka mogła cię wyskrobać. W tamtych czasach istniało podziemie aborcyjne przecież. Pomyśl – czy naprawdę tak ważne jest, że możesz być dzieckiem z wpadki?
/płacze/
– Ale co ja mam zrobić z ojcem, który ma do mnie wstręt? Co ja mam zrobić z matką, która tylko toleruje i mówi, że ją brzydzę?
– Homoseksualizm to trudny temat i potrzeba czasu, żeby się z nim oswoić. Nie możesz mieć żalu do rodziców, że chcieliby żebyś się ożenił. Nie możesz mieć również żalu, że chcieliby mieć wnuki. Zrozumieją, strawią. Przynajmniej nie starają się ciebie leczyć.
– Próbowali.
– Jak to? – zdziwiłem się.
– No jeździłem do takiego ośrodka, w którym były grupy wsparcia. Niby się wyleczyłem, trochę przed matka udaję, ale już nie mam siły.
– Homoseksualizm jest wrodzony i nieuleczalny. I rodzice powinni wiedzieć, że to czysta biologia, że to wadliwa część chromosomu X, jakiegoś tam iks kju28, czy czegoś tam. Jeśli o tym nie wiedzą, to może za mało mają edukacji w tym temacie? Może podsuń mamie jakąś dobrą literaturę?
– Mama ma książkę „Mój syn jest gejem”.
– Za mało. zainteresuj mamę tematem. Niech ma wiedzę. A w ogóle może się z nią zaprzyjaźnij? Już nie jesteś małym dzieckiem, matka – przyjaciółka to fajna rzecz.
– Nie da się.
– Aj tam się nie da. Trzeba próbować i nosić głowę podniesioną wysoko. Twoja jakoś dziwnie opadła.
I snuła się ta rozmowa i snuła. Typowa rozmowa o życiu młodego zagubionego i jego relacjach z rodziną i światem.
Wspomnieć tylko należy niejako przy okazji, że w 1973 r. homoseksualizm usunięto z listy chorób psychicznych, a ponad dekadę temu, w 1991 roku, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) usunęła homoseksualizm z listy (wszystkich) chorób i wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że „homoseksualizm nie może być rozpatrywany jako zaburzenie”.
Bez różnicy jest, czy człowiek jest homo, czy heteroseksualny. Najważniejsze, żeby miał w życiu jakieś zasady i zostawiał za sobą piękną, błyszczącą poświatę, a nie kałuże szamba (co wcale nierzadko się zdarza).